PLATERKĄ ZOSTAJE SIĘ NA CAŁE ŻYCIE.


NAJSTARSZA ŚWIECKA SZKOŁA Z TRADYCJAMI DLA DZIEWCZĄT W WARSZAWIE. ZAŁOŻONA W 1883 ROKU PRZEZ HR.CECYLIĘ PLATER-ZYBERK(ÓWNĘ).

POZNAJ PRZEDWOJENNE PLATERKI I NAUCZYCIELI. TO DZIĘKI NIM SZKOŁA TRWA DO DZIŚ. ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY Z KLUBEM PLATEREK.
Podziel się informacjami na temat Platerek z Twojej rodziny: Klub Platerek platerki.absolwentki[at]gmail.com

11 lutego 2011

MARIA JAGOWD-WOLSKA (ur.1926) - lekarka; ps. 'Marysia' podczas Powstania

(wraz z mężem po wojnie)

Maria Wolska (ur.1926) - w czasie Powstania - Jagwod. W czasie Powstania pseud.'Marysia', łączniczka, sanitariuszka;  Pułk „Baszta”, Mokotów. Matura w Platerkach podczas tajnych kompletów 1944. Siostra Krystyna również była Platerką, przeniosła się w 1936 do innej szkoły, matura w 1938.

"Lekarka zamieszkała z mężem Andrzejem Wolskim w Montrealu, PQ, w Kanadzie. Andrzej Wolski, ps. "Jur", był członkiem Szarych Szeregów i żołnierzem Batalionu "Zośka" Armii Krajowej. Uczestnik wielu akcji zbrojnych Kedywu KGAK. W Powstaniu Warszawskim w Batalionie "Zośka" Zgrupowania "Radosława". Walczył na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie. Mianowany podporucznikiem, odznaczony Krzyżem Walecznych. Po upadku Czerniakowa w niewoli niemieckiej. Aresztowany 3 stycznia 1949 przez Urząd Bezpieczeństwa, był więziony do roku 1955. (AMK 2006)"
"- Pani Mario, bardzo prosimy o garść wspomnień z pani dzieciństwa, z czasów okupacji, szczególnie z czasów Powstania.

- Byłam córką adwokata, jednego z bardziej znanych w Warszawie. Mieszkałam na ulicy Mokotowskiej 49 mieszkania 5. Chciałam [iść] do Gimnazjum imienia Cecylii Plater-Zyberkówny przy ulicy Piusa XI 24. W czasie okupacji szkoły były zamknięte, uczęszczałam na tajne komplety prowadzone przez nauczycieli tego gimnazjum. Maturę zrobiłam w końcu czerwca 1944 roku na kompletach, tuż przed Powstaniem.

- Jak wyglądały pani pierwsze kontakty z organizacją konspiracyjną.

- Przed wojną byłam w harcerstwie. To była 6. Żeńska Drużyna Warszawska Harcerstwa Polskiego przy gimnazjum Cecylii Plater-Zyberkówny. W pierwszych latach okupacji wydawało mi się, że w ogóle nic nie robimy, że jesteśmy mało aktywne. W lutym albo w marcu 1942 roku koleżanka namówiła mnie i przeszłyśmy do WSK – Wojskowa Służba Kobiet. Szefową naszą była Irena Bryger, przed nią składałyśmy przysięgę. To był marzec albo luty 1942 roku.
Przechodziłyśmy szkolenie. Szkolenia odbywały się w mieszkaniach prywatnych, w różnych dzielnicach Warszawy. Przechodziłyśmy szkolenie sanitarne i wojskowe. Jeśli chodzi o szkolenia sanitarne, to kierownikiem szkolenia była doktor Kazimiera Komaniecka, która załatwiała nam praktyki w szpitalach: Ujazdowskim, Maltańskim, na Lesznie, Dzieciątka Jezus. Praktyki szkolenia sanitarnego przeprowadzał też podchorąży Kazik Urbański. Szkolenie wojskowe było przeprowadzane przez podchorążego „Wira”. Szkolenie wojskowe było w celu zapoznania nas z bronią, żeby umieć broń rozładować, żeby uniknąć niezaplanowanego wypału w czasie ratowania chorego. Były przeprowadzane w różnych punktach Warszawy, w mieszkaniach prywatnych.
(...)

-Jakie były pani dalsze losy?

- Chciałam wstąpić na medycynę. Po wejściu wojsk polsko-radzieckich do Warszawy. Warszawa była otwarta. Ojciec przyszedł do Warszawy, nic nie zastał, dom był podpalony przez Niemców, jeszcze się palił. Był częściowo zburzony, ale Niemcy podpalali wszystkie domy. Warszawa, ponieważ była zaminowana, była zamknięta na pewien czas, nie wolno było wchodzić do Warszawy. Po odminowaniu Warszawy rodzice wrócili na wieś, dzierżawca odszedł i myśmy mieszkali na wsi we własnym domu. Chciałam wstąpić na medycynę, musiałam załatwić dowody, że zdałam maturę. Już była medycyna otwarta w szpitalu na Pradze.
(...)

Ojciec był sporo starszy. Miałam starszych rodziców, ojciec urodził się w 1882 roku. Był w szkole polskiej Władysława IV na Pradze, ale językiem nauczania był tam rosyjski. Jak był strajk w 1905 roku, wyjechał na studia do Dorpatu pod Rygę. Mówił literackim językiem rosyjskim, w czasie pierwszej wojny światowej był w wojsku carskim. Jak car miał kłopoty z wojną, pozwolił stworzyć generałowi Dowborowi-Muśnickiemu korpus Polaków. Ojciec był w tym korpusie, wrócił w 1918 roku z korpusem do Warszawy. Ojciec mówił językiem literackim, jak były przesłuchania przez NKWD w języku rosyjskim. Nie umiałam języka rosyjskiego, był tłumacz doskonale mówiący po polsku, ojciec odpowiedział po rosyjsku. Odpowiedzieli: „Ty jesteś białogwardzista”. Jeszcze niepolskie nazwisko, język literacki. Obecnie język rosyjski jest robotniczym, a nie literackim językiem. Trzymali nas około dziesięciu dni. Wypuścili nas po godzinie policyjnej, każdy patrol mógł nas zabić, jeszcze wojna trwała.
Nie dostałam się na przyspieszony kurs medycyny na Pradze. Później, w październiku, dostałam się na medycynę, zdając egzamin konkursowy. Było nas bardzo dużo kandydatów, przyjęto 172 osoby. Natomiast kończyło nas w 1950 roku trzystu kilkudziesięciu. Powracali z obozów, trochę z zagranicy i z partii było przysłanych.
(...)
Warszawa, 26 sierpnia 2008 roku
Rozmowę prowadził Robert Markiewicz"
fragmenty

"31 marca 2006, Maria Wolska do Marka Jacobsona:

"(...)Ja i moja siostra, Krystyna chodziłyśmy do tej samej szkoły, co Pana matka, to jest do Gimnazjum Cecylii Plater-Zyberkówny przy ulicy Pięknej 24.  Moja siostra, starsza ode mnie o kilka lat, w 1936 roku przeniosła się do innej szkoły; maturę zdała w 1938 roku. Ja maturę zdawałam u Platerówny, w czasie wojny, w czerwcu 1944 roku, na kompletach. Bardzo możliwe, że Pana mama [Natalia Wakulińska] chodziła do szkoły razem z moja siostrą."


Źródło:
Archiwum Historii Mówionej
http://ahm.1944.pl/Maria_Jagowd-Wolska